Sławomir Mrożek jest znany głównie z Tanga, które nie cieszy się zbytnią popularnością wśród czytającej go młodzieży. Niemniej warto pamiętać, że poza kanonem lektur szkolnych istnieją także inne książki autora, które warto znać.
Za moich czasów (ach, nie jestem jeszcze aż tak stara, jak to sformułowanie sugeruje! ;)) Tango było lekturą obowiązkową i szczerze powiedziawszy niezbyt dobrze je wspominam. Być może teraz ponowna lektura, którą i tak planuję, przyniesie zupełnie inny odbiór. Zobaczymy. Na razie chciałabym Wam trochę opowiedzieć o Czekoladkach dla Prezesa. Dawno nic mnie tak nie rozbawiło. Ilość absurdu w każdym opowiadaniu jest kolosalnie duża, jednak właśnie takie przerysowanie sprawia, że z chęcią wrócę do tego zbioru. Właściwie już wylądował on na nocnej szafce i losowo sobie czytam.
Czekoladki dla Prezesa to zbiór 49 opowiadań, w których główną rolę gra zazwyczaj tytułowy Prezes. Wokół niego toczy się akcja, jednak w biurokratycznej niedoli pomagają mu Referent, Księgowy, Magazynier, Kasjer, czy Radca. Każda z postaci jest charyzmatyczna i na swój sposób wyjątkowa. Idealnie się uzupełniają i tworzą intrygujący zespół.
Gdybym miała wybrać to moimi faworytami są opowiadania zatytułowane Brutal, Tajna misja, czy to opowiadające o celu jakim było Uporządkowanie Spraw Niezałatwionych. W każdym z nich znajdziemy odniesienia do rzeczywistości, mimo że są one satyryczne i przekoloryzowane. Niemniej, jeśli kiedyś mieliśmy do czynienia z jakimkolwiek urzędem niejednokrotnie uśmiechniemy się pod nosem. Czekoladki dla Prezesa to świetny sposób na poprawienie sobie humoru. Lekkie, napisane z przekąsem, trafiające w sedno. Mrożek, którego świetnie się czyta, i którego naprawdę można polubić. Także jeśli jesteście zrażeni Tangiem to czas odczarować twórczość autora a Czekoladki świetnie się do tego nadają. Po pierwsze dlatego, że wywołują uśmiech a w dodatku nie tuczą! 😉
