Postanowiłam, że ten rok poświęcę głównie na nadrabianie zaległości i wyczytywanie tego, co mam na regałach, a mam sporo do nadrobienia. Na pierwszy ogień poszła książka Meg Wolitzer, Żona.
Żona to pierwsza książka autorki, jaką miałam okazję przeczytać. Z regału spogląda na mnie kolejny jej tytuł, Wyjątkowi. Zapewne zabiorę się za nią niebawem, gdyż proza jaką proponuje Wolitzer w zupełności mnie przekonuje.
Żona to historia opowiadająca o życiu w cieniu wielkiego artysty. Joe jest wziętym pisarzem, a Joan przypadła jedyna funkcja do spełnienia, bycie jego żoną. Jest ciągle w jego cieniu, mimo że za każdym razem u jego boku. Wiele dla niego poświęciła, niemniej wydaje się, że on tego nie widzi i nie docenia. Co więcej zdradza ją, a po wszystkim ma wiele pretensji. Joe, mimo swojego talentu, jest jak duże dziecko, które uważa, że wszystko mu się należy. Joan znosi to cierpliwie, jednak w wieku 64 lat postanawia zawalczyć o siebie. I wydawać by się mogło, że to całkiem zwyczajna opowieść. Być może właśnie w tej zwyczajności tkwi jej siła. Ale! Autorka zadbała, aby na końcu nas zaskoczyć. Mnie udało się jej zaskoczyć w połowie, gdyż pewnych rzeczy się domyśliłam, ale to nie zmienia faktu, że Żona to solidna i dobrze napisana powieść.
Wolitzer pokazuje, że najlepsze scenariusze pisze właśnie życie. Opowiada o kobiecie żyjącej w cieniu męża, o samotności, życiu złudzeniami i wysiłku, jaki kobieta wkłada w utrzymanie związku. Po latach małżeństwa, gdzieś zanika początkowa ekscytacja drugim człowiekiem, a proza życia sprawia, że małżonkowie odsuwają się od siebie. Ostatnio pisałam Wam o książce Amosa Oza Mój Michael, w którym pokazany został powolny rozpad relacji. I w Żonie mamy podobnie. To właśnie z perspektywy kobiety poznajmy sytuację. Joan opowiada o przeszłości, jak i teraźniejszości zwracając uwagę na swoje błędy jakie popełniła. Czasami ma się wrażenie, że żałuje decyzji, które podjęła, mimo tego iż zapewnia swojego męża, że jest zupełnie inaczej. Samo zakończenie być może jest zbyt dramatyczne i przerysowane, jednak z drugiej strony zupełnie życiowe i prawdopodobne.
Żona to solidna, dobrze napisana powieść, którą warto przeczytać. Swoją drogą jest też film z z Glenn Close w roli głównej, który mam zamiar zobaczyć. Książkę jak najbardziej polecam.