Nora Roberts to autorka, której książki sprzedają się w milionowych nakładach. Do tej pory poznałam jej obyczajowe oblicze. Wiem, że pisze też kryminały. Niemniej Podniebny taniec to powieść obyczajowa z elementami nadprzyrodzonymi.
Kiedy przeczytałam opis tej książki myślałam, że ja i czarownice to kiepskie połączenie. Nic bardziej mylnego! Cieszę się, że dałam szansę tej powieści i niecierpliwie czekam już na drugi tom, gdyż będzie to trylogia zatytułowana Wyspa Trzech Sióstr.
Nell trafia na Wyspę Trzech Sióstr uciekając przed przeszłością. Na miejscu poznaje Mię, która daje jej pracę. Okazuje się, że kobieta jest czarownicą, a Nell również ma w sobie nadprzyrodzone moce, które dopiero musi odkryć. Jest jeszcze Rachel, która nie wierzy w magię i nie chce się przed sobą przyznać, że też jest czarownicą. Kobiety będą musiały połączyć siły, by uratować jedną z nich. Nell pozwala sobie też na uczucie względem miejscowego szeryfa, nie wie, jednak, że kolejny raz grozi jej niebezpieczeństwo z ręki bezwzględnego męża.
Podniebny taniec to przejmująca opowieść o życiu w strachu, brutalności, ucieczce. Nora Roberts świetnie nakreśla klimat małej wyspy. Zupełnie nie przeszkadzało mi, że główne bohaterki są czarownicami. Wręcz przeciwnie! Było to ciekawe doświadczenie literackie. Czekam już niecierpliwie na kolejny tom. Okazuje się, że Roberts dołącza do grona ulubionych autorek zagranicznych. Polecam!
