Ostatnio opublikowane

Nie chcę czytać! #3

Byłam tydzień na urlopie. Sporo czytałam, jednak był to też czas błogiego lenistwa. W kolejnej odsłonie Nie chcę czytać! chciałabym Wam opowiedzieć o jednym filmie, który oglądnęłam oraz jednym zespole, który niedawno odkryłam. Także dzisiaj wersja filmowo-muzyczna.

Isle of Love

Zespół, o którym chcę Wam opowiedzieć to Isle of Love. Póki co poznaliśmy dwa single, które zwiastują ich album.  Pierwszy z nich to Zanim kiedy zmierzch. Zakochałam się w tym utworze od pierwszych dźwięków i nie umiem się od niego uwolnić. Kawał dobrej roboty. Utwór brzmi rewelacyjnie, gitarowe brzmienie podkreśla charyzmatyczny i wyrazisty wokal. Drugi, piękny utwór od duetu Osiecki-Słomiński to Song of Silence. Tym razem panom pomogła Mela Koteluk, która jest współautorką muzyki. To utwór prosty i minimalistyczny. I niech Was nie zmyli angielski tytuł. Rozpłyńcie się w tych dźwiękach.

Whiplash

To fantastyczna opowieść o pasji, muzyce, pojedynku wielkich indywidualności i o życiu. Film Damiena Chazelle’a ma dokładny i przemyślany scenariusz, dynamiczne zdjęcia, świetny montaż. I muzykę, która staje się jednym z bohaterów tej opowieści. To film, który zdecydowanie warto oglądnąć. Dla miłośników muzyki to pozycja wręcz obowiązkowa. Whiplash to historia młodego, ambitnego muzyka, którego droga do sukcesu to istna droga przez mękę. Diabłem okazuje się jego  profesor Fletcher, w którego rolę wcielił się J.K. Simmons. To człowiek, dla którego liczy się tylko geniusz a słowa dobra robota stanowią obrazę i są dla maluczkich.

Nie ma gorszych dwóch słów niż »dobra robota«

Stąd posuwa się do brutalnych metod podczas swoich lekcji. Dzięki temu chce doprowadzić swoich podopiecznych na sam szczyt. Kamera obserwuje z bliska krew spływającą po dłoniach perkusisty, pot na jego skroniach. Maksymalny wysiłek do jakiego zdolny jest człowiek.

Uwielbiam Milesa Tellera, który wcielił się w rolę perkusisty. Również J.K. Simmons stworzył kreację na miarę oscarowej statuetki. Mistrzowska gra aktorska, rosnące napięcie i emocje, które sięgają zenitu. Wszystko okraszone cudownymi dźwiękami. Koniecznie oglądnijcie, jeśli jeszcze nie mieliście tej przyjemności.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane