Strona głównaKsiążkiKamil Bałuk - Wszystkie dzieci Louisa (2017)

Ostatnio opublikowane

Kamil Bałuk – Wszystkie dzieci Louisa (2017)

Wszystkie dzieci Louisa to debiut reporterki Kamila Bałuka. Od samego początku trzyma w napięciu, szokuje, ale też stawia wiele ważnych pytań.

Bardzo trudno jest sobie wyobrazić, co czuje osoba, która dowiaduje się, że jej biologicznym ojcem jest anonimowy dawca. Kilka osób doświadczyło tego w Holandii. Pewnego dnia po prostu dowiedzieli się, że zostali poczęci poprzez sztuczne zapłodnienie, a gdzieś żyje ich rodzeństwo. O ile do kilku lub kilkunastu osób można się przyzwyczaić, tak wiadomość, że ma się ponad dwieście braci i sióstr może wywrócić życie do góry nogami. Właśnie tej kwestii przyjrzał się debiutujący Kamil Bałuk. W swoim reportażu Wszystkie dzieci Louisa zbadał sprawę sztucznych zapłodnień w jednej z holenderskich klinik, do której ewidentnie doszło do nadużyć. Tytułowy Louis (imię zmienione na potrzeby reportażu) okrzyknięty przez media Dawcą S. (superfacet), to człowiek, którego tak naprawdę mi żal. Chciał w życiu coś osiągnąć, chciał być facetem, który będzie mieć największą ilość dzieci, chciał, by po jego śmierci coś zostało, by rodzina (chociaż w tym przypadku to słowo wydaje się sporym nadużyciem) po jego śmierci go wspomniała, czy zabrała pamiątki. Chciał normalności, z jego punktu widzenia, i w ten sposób postanowił ją uzyskać. W efekcie to osoba mająca zespół Aspargera, która została wykorzystana przez klinikę, i która przyczyniła się do zmiany w życiu prawie dwustu osób.

Tak to wymyśliłem, może idea jest absurdalna i nikt jej nie rozumie, ale pociesza mnie fakt, że kiedy czeski mnich Gregor Mendel liczył sobie te drzewka i groszek, sprawdzając, które okazy dziedziczą jakie cechy, też nikt nie zwracał na niego uwagi. Dopiero po jego śmierci przyznano, że był pionierem współczesnej genetyki.

– Louis, ludzie to nie drzewka – protestuję.

– Tylko myśląc inaczej niż reszta ludzi – odpowiada – możesz dotrzeć tam, gdzie oni jeszcze nie byli (…)

Wszystkie dzieci Louisa to reportaż, który czyta się niczym dobry thriller. Serio. Kamil Bałuk pokazuje sprawę z kilku różnych perspektyw, podkręca tempo, by potem je zawiesić tym samym ciężko odłożyć tę pozycję na bok, nim nie dobrniemy do końca. A tam? Zaskoczenie. Autor zrobił naprawdę gruntowny reaserch, spotkał się wieloma osobami, które dowiedziały się, że należą do grupy liczącej niemalże 200 osób, i które mają jednego ojca. Udało mu się porozmawiać z lekarzem kliniki, a nawet samym Louisem. A to jeszcze nie koniec tej historii, jak przyznaje w zakończeniu, nadal ma kontakt z dziećmi Louisa.

Wszystkie dzieci Louisa to dobrze napisany reportaż pokazujący tragedię wielu osób, ale też obrazujący, jak niektóre fakty można obrócić na swoją korzyść. Chociaż informacja o istnieniu prawie dwustu półbraci i półsióstr, jak o sobie mówią dzieci Louisa, była dla nich szokiem, z czasem  zaczęło im na sobie zależeć i stworzyli coś na kształt relacji, jakie ma się z rodzeństwem.

Oprócz ciekawie opowiedzianej historii, która może wstrząsnąć niejednym z nas, przy okazji lektury tego reportażu pojawiają się także pytania natury egzystencjalnej i moralnej. Fakt sztucznego zapłodnienia zawsze budził spore kontrowersje. Gdzie jest granica ingerencji w naturę? Czy dawcy powinni być anonimowi? Czy samotne matki mają prawo do zapłodnienia tą metodą? Czy dawca może być uznawany za ojca nie tylko w kontekście biologii? To tylko kilka pytań, na które nie ma jednej, słusznej odpowiedzi. Problem dawstwa jest niezwykle ciekawy, ale też trudny. Bałuk w swoim reportażu bardzo umiejętnie o nim opowiada, nie wydając sądów i nie stając po żadnej ze stron. Mimo że sprawa miała miejsce w Holandii, tak naprawdę to temat uniwersalny. W bardzo wielu krajach pojawia się kwestia banków spermy i inseminacji. Pojawiają się też wątpliwości i problemy, których często nie da się rozwiązać.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane