Ostatnio opublikowane

Nie chcę czytać! #8

Cykl ten poświęcony jest głównie muzyce i filmom. Opowiadam Wam w nim o tym co robię, gdy nie mam ochoty na czytanie. Tym razem pojawi się tu książka w połączeniu z filmem. Główną bohaterką będzie Amy Winehouse.

Amy Winehouse zmarła w wieku 28 lat. W skład jej dyskografii wchodzą dwie płyty Frank wydana w roku 2003 roku i Back to Black z 2006 roku. Film powstał na bazie prywatnych nagrań rodziny oraz wypowiedzi osób z otoczenia artystki. To przejmująca opowieść o zagubionej kobiecie, która zmaga się z labilnością emocjonalną, bulimią, autoagresją, zachowaniami histerycznymi i wreszcie z nałogami – najpierw narkotykami, potem alkoholem.

To również uczta dla fanów twórczości Amy. Miałam okazję przypomnieć sobie wiele świetnych występów artystki. Po raz kolejny zasłuchać się we wrażliwe kompozycje przepełnione emocjami. Zazwyczaj tymi bolesnymi. Amy to artystka, dla której inspirację stanowiły wydarzenia w jej życiu. Nie potrafiła pisać o emocjach, których nie przeżyła. Stąd jej utwory są bardzo emocjonalne a tym samym szczere. W wielu przypadkach katalizatorem do ich powstania były porażki życiowe, zawody miłosne czy rozczarowania własną osobą. Rodzina Amy nie jest pokazana w zbyt korzystnym świetle stąd nic dziwnego, że film reżyserii Asifa Kapadii im się nie spodobał. Oskarżenia o śmierć Amy padają też w kierunku jej byłego męża Blake’a Fiedlera. Część winy spada również na rządne sensacji media, które za wszelką cenę szukały sensacji ingerując, nieraz brutalnie, w życie osobiste artystki. Niezależnie kto zawinił film pokazuje Amy jako wielką artystkę, ale również małą, zagubioną dziewczynkę, która nie do końca poradziła sobie z udźwignięciem swojej kariery.

Jeśli kiedyś zostanę sławna, prawdopodobnie oszaleję – mówiła w filmie Amy

Przed pójściem do kina na film Amy postanowiłam sięgnąć po książkę napisaną przez ojca piosenkarki zatytułowaną Amy. Moja córka. Gdybym poprzestała na samej książce miałabym zupełnie inne zdanie o ojcu dziewczyny. W książce przedstawia on siebie jako osobę, której zależało na swojej córce, z którą miał niezwykle ciepłe i bliskie relacje, i który za wszelką cenę chciał ją wyciągnąć z nałogu. Niestety w filmie jego obraz jest zgoła inny. Sama Amy przyznaje, że odkąd ojciec odszedł do innej kobiety miała z nimi nikły kontakt. W filmie ojciec Amy uchodzi za osobę, dla której ważniejsze są pieniądze niż zdrowie córki. To właśnie ojciec w pewnym momencie stwierdza, że odwyk jest jego córce niepotrzebny. Z kolei w książce mówi, że walczył o każdy dzień bez narkotyków i alkoholu w życiu Amy. Jaka jest prawda? Tego zapewne się nigdy nie dowiemy.

Chyba najtrudniejszym w kochaniu i próbach pomocy narkomanowi, a zarazem czymś, czego nie zrozumie osoba, która nie była w takiej sytuacji, jest to, że każdy kolejny dzień takiej huśtawki to nowy najgorszy dzień życia. Patrząc na to z zewnątrz można pomyśleć, że nic się nie zmienia – ciągle to samo od nowa. Ale gdy znajdujesz się w środku wydarzeń, to jesteś niczym chomik w kołowrotku. Każdy dzień to ciągła niepewność i oczekiwanie na wiadomości. I te okropne uderzenia adrenaliny, gdy okazuje się, że są to złe wiadomości. I koszmarne uczucie déjà vu. I świadomość, że mimo wysiłku pewnie za chwilę znowu wrócimy do punktu wyjścia.

Niezależnie czy ojciec Amy w swojej książce wszystko opisał zgodnie z prawdą pewne jest, iż osoby borykające się z problemami osób uzależnionych przeżywają piekło. Zwłaszcza, gdy osoby chore nie chcą poddać się leczeniu. Każdy dzień to walka, która zawsze może skończyć się przegraną. Mitch Winehous pokazał w swojej książce obraz właśnie takiej walki. Czasami absurdalnej, z góry skazanej na niepowodzenie. Walki o własne dziecko. Amy. Moja córka zawiera również wiele informacji biograficznych, dlatego stanowi dobre źródło informacji o artystce. Jeśli chcecie oglądnąć film o Amy zachęcam do zapoznania się z książką napisaną przez jej ojca. Pozwoli Wam ona wyrobić własne zdanie na temat osoby Mitcha Winehousa. Postać Amy w książce jest wyidealizowana, ale czyż można dziwić się ojcu, który gloryfikuje swoje dziecko? Osoba Amy urosła do rangi legendy. Czy słusznie? Osoby z jej otoczenia twierdzą, że bywała samolubna, rozkapryszona i na własne życzenie zrujnowała sobie życie. Niewątpliwie nie można odmówić jej talentu i tego, że mimo młodego wieku była niezwykle dojrzałą artystką. Z przyjemnością, ale też pewnym rodzajem smutku wracam do jej albumów.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Komentarze

Najczęściej czytane