Muszę przyznać, że Nina Roberts szturmem wdarła się na moją listę ulubionych pisarek. Tożsamość to kolejna jej książka, którą pochłonęłam w kilka dni, mimo iż ma ponad 600 stron.
Jak wiecie w ramach mojej współpracy reklamowej z Wydawnictwem Świat Książki miałam okazję poznać twórczość Niny Roberts i przepadłam! Zaczęło się od Sagi Rodu Quinnów, potem była trylogia Wyspy Trzech Sióstr, w zeszłym roku przeczytałam W samo południe, a dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o Tożsamości. I usilnie będę Was namawiać do sięgnięcia po jej książki!
Morgan Albright szuka swojego miejsca, w którym mogłaby zapuścić korzenie. Kiedy w końcu wydaje jej się, że je znalazła ktoś zabija jej współlokatorkę, kradnie jej tożsamość i zaczyna polowanie na jej życie. Jednak dziewczyna nie zamierza czekać bezczynnie. Wie, kto tego dokonał i stara się przygotować do ataku. Wraca w rodzinne strony, by u boku babci i mamy kolejny raz spróbować zawalczyć o spokój w swoim życiu.
Musicie mi wybaczyć ten nieco enigmatyczny opis fabuły, ale nie będę Wam odbierać frajdy z odkrywania tej opowieści. A musicie mi uwierzyć, że sporo się tam dzieje!
Tożsamość to połączenie powieści obyczajowej, romansu i thrillera, co sprawia, że jest to historia, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Nora Roberts bardzo sprawnie balansuje pomiędzy tymi gatunkami i tworzy swoją fabułę, w której do samego końca czuć napięcie. Tożsamość to opowieść o nowych początkach, o szaleństwie, traumach dzieciństwa i ich wpływie na dorosłe życie. To historia, która wciąga czytelnika od pierwszych stron. Co ciekawe to taka powieść, w której odnajdą się romantyczne dusze, jak i Ci którzy szukają dreszczyku emocji! I cóż mogę dodać, Nora Roberts zaczyna plasować się wysoko na liście autorek, po której książki będę sięgać w ciemno. A Wam tymczasem polecam Tożsamość!