Pewnie pamiętacie, jak ostatnio zachwyciłam się książką Cudze słowa Wita Szostaka. Tym razem w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Powergraph miałam okazję przeczytać Rumowiska i co tu dużo pisać… Zachwyciłam się kolejny raz!
Istnieją książki, o których trudno jest pisać. To takie historie przez, które się płynie, których nie da się przeczytać w parę dni, które trzeba sobie poukładać i które ujmują tym, w jaki sposób są opowiedziane. I właśnie taką powieścią są Rumowiska, najnowsza książka Wita Szostaka, która zachwyciła mnie podobnie, jak Cudze słowa, o których możecie przeczytać tutaj.
Dzisiaj wyjątkowo nie będę Wam streszczać fabuły, a zostawię Was z opisem, jaki możecie przeczytać na okładce.
Rumowiska to wiele strumieni, z których każdy ma swoje źródło. Jest opowieść o dziadku Tomaszu, podziemnym opozycjoniście i pośle, o tajemnicach babci Heleny i o ich wnuku. Jest opowieść o domu pełnym wspomnień, pamiątek, skrywanych sekretów i tajemniczych lokatorów. Jest opowieść o tym, o kim nigdy w rodzinie nie mówiono na głos. Czy one wszystkie mogą się spotkać i przeciąć, zlać w jedną rzekę? Czy na zawsze pozostaną oddzielne?
Z nurtem powieści zlewa się esej o rzece, tak samo jak opowieść o ludziach, pełen meandrów i odkrywanych na bieżąco odnóg. A może to te opowieści są ilustracjami dla eseju? Kto naprawdę opowiada poszczególne historie i gdzie leżą ich źródła?
Są początki bez kontynuacji. Wiele opowieści nie ma środka. To tylko ekspozycje i kulminacje. Jedynie pierwsze i ostatnie zdania. Zazwyczaj życie oferuje same wnętrzności: opowieści bez początku i końca. A może historie nie zaczynają się i nie kończą, tylko kłębią się we wnętrznościach, sam środek, samo sedno, niezdarnie obudowane formą?
Rumowiska to pięknie opowiedziana historia o korzeniach, rodzinie, odchodzeniu, radzeniu sobie ze stratą i o tym, że nasza przeszłość zawsze ma wpływ na przyszłość. Wit Szostak snuje swoją opowieść przeplatając ją z esejem o rzece i jej źródle. Bo życie właśnie jest jak ta rzeka. Czasem dzikie, nieokiełznane, ale równocześnie płynące jednym nurtem. Trzeba wiele siły i samozaparcia, by nagle wszystko zmienić i przewartościować i drążyć tę przysłowiową skałę kroplą wody. Drąży wnuk zmarłego właśnie Tomasza. Szuka, próbuje zrozumieć i poukładać. Nie jest to łatwe zadanie zwłaszcza, że historia jego rodziny pełna jest niedopowiedzeń i tajemnic. Jestem oczarowana i zachwycona Rumowiskami. Nie jest to łatwa powieść, którą przeczyta się szybko, ale za to przyjemnie się płynie wraz z jej fabułą. Smakuje każde zdanie, dokonuje własnych prób interpretacji i próbuje wyciągać wnioski. Czytajcie!
A jeśli chcecie kupić Rumowiska to z kodem MARTAMROWIEC do 31.10 możecie ją kupić z 40% zniżką. O tutaj: https://powergraph.pl/?gsearch=rumowiska