Strona głównaWywiadyPraca nad książką, to nie tylko to pisanie, wywiad z Krzysztofem Czyżewskim

Ostatnio opublikowane

Praca nad książką, to nie tylko to pisanie, wywiad z Krzysztofem Czyżewskim

Wczoraj opowiadałam Wam o najnowszej książce autora, a dzisiaj zapraszam na rozmowę.

Czy od początku planował Pan opisać dalsze poczynania Izabeli, czy przyszło to dopiero z czasem po wydaniu pierwszej części?

Historia zaginionych regaliów królewskich siedzi mojej głowie od dawna. To jedna z najbardziej tajemniczych, dotąd nierozwiązanych, zagadek historii Polski, wymarzony materiał na powieść historyczną. Ale oczywiście zanim wysłałem księżną Izabelę Czartoryską i jej wiernego kompana Migała w tę arcyciekawą, ale trudną misję, musiałem sprawdzić, czy Czytelnicy polubią ten duet i czy będą chcieli towarzyszyć im w tej przygodzie. 

Jakie emocje towarzyszyły Panu podczas premiery debiutu, a jakie teraz? Czy już jest spokojniej przy drugiej książce?

Najpierw to było zniecierpliwienie (bo jednak ten cały proces od opracowania pomysłu do ujrzenia książki na księgarnianej półce trwa o wiele dłużej niż się spodziewałem), potem ekscytacja (Udało się!), obawa (o to jak powieść zostanie odebrana), po radość (bo znaleźli się Czytelnicy, którzy polubili moich bohaterów).

I choć przy książce nr 2 jestem na razie w połowie drogi między etapem pierwszym i drugim (;-)) to mam nadzieję, że uda się zameldować na mecie w podobnym nastroju, jak przy książce nr 1.

Czy planuje Pan kolejną część z przygodami księżnej Czartoryskiej?

Księżna Izabela żyła 90 lat, w tym życiu nie próżnowała, a i czasy były wtedy niezwykle ciekawe. Myślę, że można by zatem napisać nie jedną, nie dwie, a kilkanaście powieści z Czartoryską w roli głównej. Izabela na pewno by się nie nudziła. Jest wiele nierozwiązanych zagadek i nieodkrytych skarbów, które tylko czekają aż księżna weźmie je na tapet.

Którą powieść pisało się Panu łatwiej? Skąd czerpał Pan wiedzę, gdzie szukał informacji?

O to trudne pytanie. Ale chyba łatwiej pisało się drugą książkę. Proszę pamiętać, że przy pierwszej zaczynałem zupełnie od zera, w zasadzie pod każdym względem. Mam nadzieję, że sporo się nauczyłem (tak przynajmniej mówi mój redaktor :-)), ale to zapewne ocenią Czytelnicy.

Powieść historyczna nie bierze jeńców. Zanim postawi się pierwszą literę, trzeba przeprowadzić głębokie, staranne i rzetelne badania źródeł. To są pamiętniki, dzienniki, ryciny, stare książki, dokumenty. Tym razem nawet dotarłem do tajnych dokumentów rządu Józefa Piłsudskiego, które rzucają nowe światło na sprawę zaginionych regaliów.

Gdyby historie o księżnej miały trafić na ekrany kin to kogo widziałby Pan w jej roli?

O tak! Sporo osób mówi mi, że chciałoby zobaczyć księżną Izabelę na ekranie. To musiałaby być na pewno aktorka, która daje dużo energii, zadziorności, ciekawości granym przez siebie bohaterkom, ale i taka której postacie budzą podziw i sympatię. Bo taka była księżna Czartoryska. Zatem może Magdalena Cielecka albo Ewa Kasprzyk?   

Ulubiony etap pracy nad książką to…?

Pisanie! 🙂 Marzy mi się, by zaszyć się w komputerem w jakimś spokojnym miejscu, bez internetu, social mediów i telefonu itd.  No bo praca nad książką, to nie tylko to pisanie. To wieloetapowy, długotrwały proces, w który zaangażowany jest sztab ludzi o różnych specjalnościach. I w tym miejscu chciałbym im serdecznie za ich wysiłki podziękować! A z samego etapu pisania? Wymyślenie fabuły i to jak połączyć ją zgrabnie z historycznymi wydarzeniami, kreacja bohaterów i nadawanie postaciom historycznym cech ludzkich.

Fabuła jest bogata w szczegóły, sporo postaci, miejsc i wydarzeń. Rozpisał to sobie Pan wcześniej. Czy praca nad drugą książką przebiegała tak jak poprzednio, czy coś Pan zmienił?

Ta powieść jest trochę krótsza 🙂 Wiele osób, którym finalnie powieść „Izabela. Świat w płomieniach” się spodobała, wspominały, że jak tę książkę zobaczyli po praz pierwszy, to jej objętość, 624 strony, ich trochę zafrasowała. Zatem jest nieco krócej, ale może przez to i akcja biegnie bardziej wartko. Nie zapomniałem oczywiście o ciekawostkach historycznych, intrygach i tajemnicach. A w epilogu czeka też mała niespodzianka. 

Czyta Pan recenzje swoich książek? Sprawdza oceny w serwisach?

Tak, oczywiście. Autor, który twierdzi, że tego nie robi, chyba trochę zmyśla. Książki pisze się dla Czytelników, stąd naturalnie chcę wiedzieć co oni o niej myślą, czy polubili bohaterów, czy zaciekawiła ich sama historia, w końcu czy odkryli zastawione na nich pułapki :-). Jedynie co, to może nauczyłem się podchodzić do sprawy z większą rezerwą, szczególnie gdy ktoś stawia słabą ocenę bez słowa wyjaśnia, albo z tego powodu, że nie zorientował się, że ma do czynienia z powieścią historyczną, a nie dziełem naukowym, biografią. 

I na koniec proszę zdradzić, czy trwają już prace nad czymś nowym? 😉

Pisanie nadal sprawia mi frajdę. Zatem tak, zacząłem pisać coś nowego. Pozostaję wierny gatunkowi, ale chciałbym tym razem sięgnąć głębiej do studni historii. Zobaczymy co z tego będzie. Proszę trzymać kciuki. 🙂 

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane