Strona głównaWywiadyJestem osobą spontaniczną i często przydarza się mi, że fabuła wymyka się...

Ostatnio opublikowane

Jestem osobą spontaniczną i często przydarza się mi, że fabuła wymyka się z pierwotnych założeń, wywiad z Ireną Małysą

Wczoraj opowiadałam Wam o najnowszej książce autorki, a dzisiaj zapraszam na rozmowę z nią.

Na ten moment pojawiły się trzy części, czy planuje Pani kolejne, czy już się nie spotkamy z Barbarą Zajdą?

Mam pewien plan na kolejny tom z Barbarą Zajdą. Trzeba jednak pamiętać, że pisanie to praca twórcza. Nie jestem nigdy pewna, czy uda mi się napisać tekst, z którego będę zadowolona.

Czy od początku wiedziała Pani, że tak właśnie potoczą się losy bohaterów, czy fabuła tworzyła się w trakcie i może podczas pisania zmieniała pierwotne założenia?

Jestem osobą spontaniczną i często przydarza się mi, że fabuła wymyka się z pierwotnych założeń. Bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem, a dla mnie zaczyna się prawdziwa magia pisania. Nie lubię ograniczających mnie planów i schematów. Cenię sobie swobodę.

Jak przebiegał proces pisania, przyznam, że jest tyle elementów, które musiały do siebie pasować, że nie wyobrażam sobie pisania z tzw. marszu. Miała Pani rozpisany plan, co, kto i z kim? Jakąś mapę myśli? Czy to jednak było pisanie na żywioł?

Moje powieści są wielowątkowe, co sprawia, że konieczne jest prowadzenie szczegółowych zapisków. W „Daleko od Babiej Góry” poruszam sprawę prawdziwej afery kryminalnej sprzed stu lat. Niezwykle istotne dla mnie było wierne odtworzenie tamtych realiów. Tylko w ten sposób mogę przenieść czytelników w czasie. Staram się dopilnować najdrobniejszych detali. Zdarza się, że aby napisać jedną stronę tekstu, na analizę materiałów poświęcam dwa razy więcej czasu. Wtedy sporządzam szczegółowe notatki.

Ma Pani swoje rytuały podczas pisania? Specjalne miejsce?

Piszę zazwyczaj w moim gabinecie, w towarzystwie psów i kota, popijając Yerbę Matę. Podczas tworzenia pełnych emocji scen często słucham ciężkiej muzyki. Gdy trudno jest mi się skupić, pomaga mi muzyka klasyczna.

A prywatnie też najczęściej sięga Pani po kryminały? Jeśli tak to jaki zrobił na Pani duże wrażenie?

Chętnie sięgam po kryminały i literaturę piękną. Inspirują mnie powieści historyczne. Lubię polskich autorów. Bardzo cenię książki Michała Pawła Urbaniaka.

Czy jest jakiś autor/autorka z którym chciałaby Pani napisać wspólnie książkę?

Nigdy o tym nie myślałam. To z pewnością byłoby niezwykle ciekawe doświadczenie.

Co poza pisaniem? Czym zajmuje się pisarka po godzinach?

Jestem bardzo zajęta. Jako mama dwóch nastolatków muszę ciągle być ” na czasie”. Prowadzę także sklep z dekoracjami. Moją pasją jest opieka nad bezdomnymi psami. Mój dom tymczasowy pod nazwą ” Psia Chatka” pomógł już blisko czterdziestu psom.

A jakie ma Pani dalsza pisarskie plany? Pracuje już Pani nad czymś? Może Pani uchylić rąbka tajemnicy?

Jest kilka historii, które kiełkują w mojej głowie. Coś piszę, zbieram materiały. Jest jednak zbyt wcześnie, aby się chwalić. Mogę tylko obiecać, że nie porzucam pracy twórczej.

I na koniec jaka jest Pani książka życia, o ile taką Pani posiada?

Każda dekada mojego życia miała swoją powieść. ” Stado” Williama Whartona było nią , gdy miałam dwadzieścia lat. Gdy kończyłam trzydziestkę koronę objął ” Ojciec chrzestny ” Maria Puzo. Za miesiąc kończę czterdzieści lat, a moją książką życia jest zdaje się, któraś z  powieści Joanny Bator.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane