Strona głównaWywiadyNajczęściej pracuję w ciszy, bo potrzebuję pełnego skupienia żeby opisać obrazy i...

Ostatnio opublikowane

Najczęściej pracuję w ciszy, bo potrzebuję pełnego skupienia żeby opisać obrazy i sceny które przelatują mi przez myśli, wywiad z Barbarą Wysoczańską

Ostatnio opowiadałam Wam o najnowszej książce Barbary Wysoczańskiej, a dzisiaj zapraszam na rozmowę z autorką.

Cena wolności to jedna z tych powieści, w których nie brakuje tragicznych wydarzeń i trudnych emocji. Czy również podczas pisania mocno Pani odczuła tę historię?

Zawsze podczas pisania powieści towarzyszą mi emocje. Myślę, że z tego bierze się cała moja miłość do pisania. Te emocje są oczywiście różne, od pozytywnych, ciepłych, otulających, po te trudne które szarpią mną tak samo mocno jak moimi bohaterami. Myślę że te odczucia rzeczywiście czuć w moich powieściach, a przez to bohaterowie choć fikcyjni stają się ludzcy i prawdziwi. Oczywiście nie bez znaczenia są tu czasy w których żyją – najczęściej trudne, burzliwe, wymagające trudnych wyzwań, a to wyzwala ogromny wachlarz odczuć.

Kiedy zrodził się w Pani pomysł na tę książkę?

Tak naprawdę jak tylko skończyłam pisać „Siłę kobiet”, już wiedziałam że ciotka Klara występująca tam jako postać drugoplanowa, to kobieta nieprzeciętna i wyjątkowa. I już wówczas zaczęłam myśleć, że warto byłoby wykorzystać jej niezwykły potencjał i pokazać jej osobiste przeżycia w osobnej powieści. Musiałam jednak urodzić w sobie tę historię, przemyśleć, i dlatego napisałam ją dopiero teraz, a nie natychmiast po ukazaniu się „Siły kobiet”. Moje powieści zawsze same upominają się o spisanie, a ja ich szczególnie nie wymyślam, nie analizuje co nowego powinnam napisać. To pojawia się naturalnie i tak było również z „Ceną wolności”. Uznałam że teraz jest właściwy moment, bo Klara głośno domaga się w mojej głowie spisania swojej historii.

Czy zawsze spisuje Pani swoje pomysły, muszą swoje odczekać na swój moment, czy już ma Pani wcześniej zaplanowane książki, które będzie Pani pisać?

Tak, każda nowa opowieść musi znaleźć swoje szczególne miejsce w moich myślach. Muszę poczuć że to jest właściwy moment, że mój stan umysłu jest gotowy na tę a nie inną historię. Nie piszę nic na przymus, bo myślę że to nie byłaby wówczas dobra książka. Często pojawia się w mojej głowie kilka pomysłów, ale rzeczywiście notuję je i czekam który z nich zacznie do mnie głośno przemawiać. Oczywiście nie bez znaczenia ma tu otaczająca nas rzeczywistość, bo sporo wydarzeń dziejących się obecnie, staje się dla mnie impulsem do napisania książki, jako analogicznej do tego co nas otacza.

Jeśli już jesteśmy przy nowych książkach to pracuje już Pani nad czymś nowym, czy na razie czeka aż opadną emocje związane z niedawną premierą?

Emocje związane z premierą rzeczywiście troszkę przeszkadzają mi w pisaniu, ale to są piękne chwile, na które czekam długie miesiące, więc nie odmawiam sobie tej radości. Premiera książki to zwieńczenie mojej pracy i myślę że krótki zastój w skupieniu się nad nową powieścią nie zaszkodzi. Jak tylko sytuacja się wycisza i normuje, ja też mogę się wyciszyć i skupić na nowym. Tak jest i teraz. Pracuję już nad nową powieścią.

Skoro mowa o emocjach, czy z każdą premierą są one równie intensywne?

Tak, bardzo przeżywam każdą nową książkę. Myślałam, że z każdą kolejną będzie lżej i spokojniej, a mam wrażenie że jednak dotyka mnie jeszcze więcej emocji. Z jednej strony ogromna radość że to już, że w końcu mogę się podzielić nową historią, ale z drugiej martwię się jak książka zostanie odebrana. To duży stres.

W Pani biogramie możemy przeczytać, że jest Pani miłośniczką dobrej literatury, muzyki i kina. Słucha Pani muzyki podczas pisania, czy pracuje w ciszy?

Najczęściej pracuję w ciszy, bo potrzebuję pełnego skupienia żeby opisać obrazy i sceny które przelatują mi przez myśli, ale są takie chwile kiedy przy pisaniu muzyka jest mi niezbędna. Pomaga mi w opisywaniu scen bądź tworzy klimat czasów o których piszę. Jest taka scena walca w „Cenie wolności” i pisząc go słuchałam pięknego walca Szostakowicza. Oczywiście nie mogłam o nim wspomnieć w książce, bo wówczas ów walc jeszcze nie powstał. Zaś przy „Aktoreczce” amerykański jazz lat pięćdziesiątych towarzyszył mi przez niemal cały proces pisania.

A jakie kino najczęściej Pani lubi? Jakie filmy wybiera?

Na co dzień lubię kino sensacyjne i historyczne i to oglądam najczęściej. Osobiście jednak kocham filmy które były kręcone z rozmachem, z pięknymi zdjęciami i wyjątkową ścieżką dźwiękową jak na przykład „Pożegnanie z Afryką „, Forrest Gump” czy „Pulp Fiction” mojego ulubionego Quentina Tarantino którego tak naprawdę wszystkie filmy uwielbiam. Moim numerem jeden jest jednak od kilku lat film „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego. Przecudny, głęboki, pięknie zagrany, z niesamowitym klimatem i muzyką. Uwielbiam w tym filmie wszystko i byłam na nim w kinie dwa razy. Teraz wybieram się na „Chłopów”.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane